W ostatnich tygodniach branża mięsna, a szczególnie hodowcy trzody chlewnej, są atakowani w mediach elektronicznych i społecznościowych. Najczęstsze argumenty mają związek z dobrostanem zwierząt. Niestety bardzo często autorzy tych publikacji z niewiedzy albo ze złej woli posługują się nieprawdziwymi argumentami, niezgodnymi z faktami czy ustaleniami naukowców.Dbałość o dobrostan zwierząt leży w integralnym interesie hodowców, jest wpisana jako główny cel organizacji i stowarzyszeń branżowych. Dobrostanowi zwierząt poświęcone są szkolenia, webinaria. Na bieżąco analizowane są i wprowadzane w życie wynik badań naukowych.Istnieją trzy zasadnicze powody tej dbałości ze strony hodowców.
Podwód pierwszy to ekonomia. Koszty hodowli, w których zwierzęta chorują, są zestresowane czy cierpiące przewyższają oszczędności jakie można uzyskać na ich cierpieniu. Zwierzęta źle karmione czy trzymane w niewłaściwych warunkach wolniej rosną. Zwierzęta chore generują dodatkowe koszty leczenia, a zwierzęta zestresowane są podatne na choroby, a w końcowej fazie hodowli i przy uboju stres negatywnie wpływa na jakość uzyskanego mięsa i jego cenę.
Podwód drugi to prawne regulacje istniejące w ramach polskiego systemu prawnego. Hodowcy nie tylko są zobligowani przez ustawę o ochronie zwierząt do dbałości o trzodę, ale podlegają nieustannej silnej kontroli. Na straży dbałości o dobrostan zwierząt czuwają wyspecjalizowane służby weterynaryjne. Jest ona również przedmiotem działań, często narażających zwierzęta na ryzyko zachorowań, ze strony działaczy proekologicznych.
Powód trzeci to postrzeganie branży i akceptacja działalności rolnej przez otoczenie, w tym przez konsumentów. Reputacja i zaufanie do tego co robimy i jak to robimy są istotne w czasach aktywnych konsumentów (prosumentów). Zarzuty dotyczące naruszenia dobrostanu zwierząt boleśnie uderzają w całą branżę, stąd takie organizacje jak POLPIG w swojej aktywności wiele czasu poświęcają na edukację i dbałość o zapewnienie dobrostanu zwierząt. Dziś niemal każda chlewnia i ciężarówka do transportu zwierząt jest czujnie śledzona przez aktywistów gotowych nagłośnić każdą nieprawidłowość. Te nieprawidłowości, mimo podejmowanych starań, rzeczywiście jeszcze się zdarzają. Co jednocześnie nie oznacza, że branża nie podejmuje działań zaradczych.
Lista najczęstszych błędów popełnianych przez autorów postów i tekstów jest długa. By ich uniknąć wystarczy zwrócić się do praktyków, albo naukowców zajmujących się nowoczesnym rolnictwem, sprawdzić jak wyglądają najnowsze trendy i działania wprowadzane przez nich w codziennej pracy ze zwierzętami. Do kilku przykładów takich uproszczeń pozwalamy sobie odnieść w poniższych punktach.
- Stosowanie przez producentów świń antybiotyków przy leczeniu zwierząt.
Tymczasem producenci świń są prawnie zobowiązani do ich leczenia, aby zapobiegać niepotrzebnemu cierpieniu zwierząt podczas choroby. W wyjątkowych, pojedynczych przypadkach pod nadzorem lekarzy weterynarii stosowana jest terapia antybiotykowa u zwierzęcia zgodnie z aktualną wiedzą weterynaryjną. Po dojściu zwierząt do zdrowia ich ubój dozwolony jest wyłącznie po okresie karencji umożliwiającej bezpieczne pozbycie się środka leczniczego z organizmu. Stosowanie antybiotyków jako promotorów wzrostu zostało wyeliminowane w krajach unijnych z praktyki produkcyjnej ponad dekadę temu.
- Brak troski o świnie i ich leczenia, gdy są chore.
Tymczasem do troski i opieki nad trzodą zobowiązuje hodowców prawo. Hodowcy zależy, również z powodów ekonomicznych, by zwierzęta chorowały jak najmniej, a chore sztuki szybko wracały do zdrowia. Stąd tak duży nacisk na podjęcie przez państwo zdecydowanych działań w walce z zabójczym dla świń wirusem ASF.
- Zarzut o odsadzanie od macior bardzo małych prosiąt i złe warunki trzymania macior i prosiąt.
Odsadzanie prosiąt w wieku 14 – 17 tygodni nie jest stosowane nigdzie na świecie. Taki zabieg przekreślałby ekonomiczny sens hodowli. Warto dodać, że w hodowli porodówka jest najbardziej zaawansowaną częścią produkcyjną fermy, której zadaniem jest zapewnienie jak najlepszych warunków lochom w okresie porodu i poporodowym. W wielu fermach stosowane są kojce z możliwością dowolnego ruchomego formowania przestrzeni zarówno dla lochy jak i dla prosiąt. Coraz częściej w specjalistycznych farmach prowadzi się tylko rozród i produkcję prosiąt, m.in., po to by zachować jak najwyższy standard i poziom opieki nad trzodą.
- Obcinanie ogonów u młodych świń.
Rzeczywiście jeszcze kilka lat temu był to zabieg powszechnie stosowany na farmach. Dziś pozostawienie ogonów u świń znajduje coraz więcej zwolenników wśród ekspertów, naukowców jak i hodowców. Według wyników najnowszych badań behawioralnych niezbędne jest jednak wprowadzenie do hodowli odpowiednich elementów do zabawy i manipulacji ograniczających znudzenie i agresję wśród zwierząt. Temu m.in. poświęcony był ostatni webinar Akademii POLPIG, z 29.092020 którego gościem była dr Déborah Temple z Farm Animal Welfare Center.
- Kastracja prosiąt płci męskiej.
Zabieg ten jednak nie wynika z potrzeb producentów tylko konsumentów. Mięso z zapachem knurzym jest odrzucane przez przetwórstwo, gdyż cieszy się znikomy popytem. Alternatywą kastracji chirurgicznej jest kastracja immunologiczna, która znajduje coraz więcej zwolenników. Stosują ją też w hodowcy trzody, którzy są członkami POLPiG.
- Trzymanie zwierząt w zamkniętych chlewniach bez dostępu do naturalnego otoczenia. Hodowla wymaga nie tylko szczególnej dbałości o temperaturę wilgotność i kontrolowanej wymiany powietrza, ale również izolacji stad od możliwości zarażenia się chorobami ze środowiska zewnętrznego. Szczególnie niebezpieczny jest tutaj wirus ASF, który w przypadku zakażenia nawet jednej świni skazuje całe stado na zabicie i utylizację.
- Złe warunki transportu.
Tymczasem naruszanie zasad dobrostanu zwierząt w czasie załadunku, transporcie, rozładunku nie jest w interesie ani producenta żywca, ani przetwórcy, gdyż odbija się to na jakości mięsa, a tym samym na jego cenie. Nielogiczny byłby brak dbałości o zwierzęta na ostatnim etapie transportu, przy dochowaniu najwyższych standardów na wcześniejszych etapach produkcji na fermie.
- Brutalne warunki uboju.
W przypadku świń przeżywany przed ubojem stres może znacząco pogorszyć jakość mięsa. Hodowcy dążą do tego by było ono jak najwyższej jakości i osiągało jak najwyższe ceny. Stąd poszukiwane takich metod uboju, które niosą z sobą jak najmniejsze obciążenie stresem. Jedną z coraz powszechniej stosowanych metod jest ogłuszanie poprzez usypianie dwutlenkiem węgla, który natychmiast pozbawia zwierzęta świadomości. W ten sposób zwierzęta nie czują ani bólu i ani stresu podczas uboju, co przenosi się na wysoko ceniony smak mięsa i jego cenę.
Branża mięsna stara się iść z postępem w zakresie podejścia do zwierząt i troski o nie. To dzięki postępowi w produkcji rolnej możliwe jest niespotykane w historii ludzkości odsunięcie widma chronicznego głodu. Dobrodziejstwa nowoczesnych metod hodowli mogą docenić szczególnie Polacy, którzy pamiętają lata 80-te z chronicznymi problemami z zaopatrzeniem w wyroby mięsne.
Branża mięsna docenia rolę środowisk zaangażowanych w ochronę zwierząt. Niejednokrotnie ich działania pozwalały wykryć nieprawidłowości i stanowiły dla hodowców inspirację zmian. Hodowcy chcieliby mieć po ich stronie partnera, z którym wspólnie można wypracować jeszcze większe możliwości zmian poprawiających dobrostan zwierząt.
Do tego jednak potrzebny jest dialog oparty o prawdę i fakty, a nie szermowanie argumentami na potrzeby wyznawanego światopoglądu.