Misja
Od 2004 skutecznie wspieramy producentów trzody chlewnej by dostarczali najwyższej jakości żywność z zachowaniem dobrostanu zwierząt, zrównoważonego rozwoju oraz dobrych relacji z otoczeniem.
KRAJOWY ZWIĄZEK PRACODAWCÓW - PRODUCENTÓW TRZODY CHLEWNEJ
Autor tekstu: Mirosław Lewandowski
Artykuł ukazał się w magazynie Hoduj z Głową Świnie nr 6/2020
Straty powstałe wskutek obgryzania ogonów w Niderlandach wynoszą około 8 mln euro rocznie. Z kolei w Wielkiej Brytanii są one szacowane na 3,5 mln funtów na rok. Dlaczego kanibalizm świń jest tak kosztowny oraz jakie są jego przyczyny?
– Obgryzanie ogonów nie jest wyłącznie przejawem agresji świń, lecz wynika z przekierowania naturalnego zachowania zwierząt na inne bodźce. Potwierdzają to prowadzone przez nas obserwacje dużych stad przebywających w warunkach ekstensywnych, u których nie widzieliśmy przypadków kanibalizmu – mówiła dr Deborah Temple z Centrum Edukacji na Temat Dobrostanu Zwierząt Hodowlanych (Farm Animal Welfare Education Center) działającym przy Uniwersytecie Autonomicznym w Barcelonie.
Była ona gościem webinarium, które zostało zorganizowane przez Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG oraz firmę Lucta Polska sp. z o.o.
Dlaczego obgryzają ogony?
W naturalnym środowisku świnie poświęcają ponad 60 proc. czasu na szukanie pożywienia i eksplorację środowiska. Behawioryści zwierzęcy podkreślają, że mimo zmian genetycznych na przestrzeni lat, ich potrzeby pozostały niezmienne. Dlatego tak ważne jest, aby oddziaływały na nie odpowiednie bodźce. Kiedy ich brakuje, naturalnie zachowanie świń zostaje przekierowane na inne obiekty, takie jak karmidła czy poidła. Te jednak nie są dla nich zbyt atrakcyjne. Po pewnym czasie zaczynają więc interesować się ogonami innych osobników w kojcu, co w efekcie prowadzi do pojawienia się na nich krwawych zmian, od których już tylko krok do wybuchu nasilonego kanibalizmu. Kiedy zauważymy pierwsze zmiany u pojedynczych zwierząt, prawdopodobnie już u 3-3,5 proc. stada występują one w zaawansowanej postaci. Stanowi to poważny ekonomiczny problem w produkcji trzody chlewnej, ponieważ często prowadzi do obniżonych przyrostów masy ciała i różnicowania wagowego stada. Ponadto może wywoływać wtórne zakażenia wirusowe i bakteryjne i u świń, co dodatkowo wpływa na koszty leczenia i wyższą śmiertelność zwierząt czyli brakowanie stada.
Obgryzanie niejedno ma imię
Obgryzanie ogonów jest problemem wieloczynnikowym. Każda ferma jest indywidualnym przypadkiem i na każdej należy osobno je rozpatrywać i opracowywać inne rozwiązania, które doprowadzą do ograniczenia tego zjawiska.
– Przede wszystkim na początku musimy wiedzieć, kiedy proces ten się rozpoczął, określić jego typ, opisać i scharakteryzować zachowanie zwierząt oraz liczbę sztuk, u których wystąpiły widoczne zmiany – tłumaczyła dr Deborach Temple.
W większości przypadków jest to zachowanie przekierowane wskutek braku dostępu zwierząt do wzbogaconego środowiska oraz frustracja wynikająca z niemożności wykazywania przez nie aktywności. Drugim typem jest agresja. Rozwija się ona bardzo szybko i towarzyszy jej bardzo nasilone konkurowanie np. o pożywienie. Do obgryzania ogonów dochodzi zazwyczaj w sytuacji, gdy świnie mają utrudniony dostęp do paszy i wody. Trzeci rodzaj wynika z zaburzeń kompulsywnych i ma bardzo indywidualny charakter.
– Często obserwujemy, że agresorami są mniejsze zwierzęta, zazwyczaj samice. Bardzo ważne w tym przypadku jest szybkie wykrycie oraz identyfikacja agresora po to żeby, żeby odizolować go od reszty stada – mówiła dr Temple.
Czwarty typ czyli endemiczny jest najbardziej dotkliwy i charakteryzuje się nagłym wybuchem problemu w wielu kojcach i budynkach na fermie.
Obserwacja, obserwacja i … obserwacja
Aby zapobiegać kanibalizmowi musimy wiedzieć, jakie symptomy mogą go zwiastować. Niezwykle cenną informacją jest położenie ogona u świń. Jeżeli dochodzi do wzrostu liczby osobników u których jest on opuszczony tj. znajduje się wyraźnie między tylnymi kończynami wówczas możemy przypuszczać, że zwierzęta już zaczynają obgryzać sobie ogony mimo, że nie ma na nich żadnych bądź wyraźnych zmian.
– Musimy być wyczuleni na pewnego rodzaju sygnały, ponieważ one pojawiają się tuż przed wybuchem kanibalizmu. Hodowcy, którzy to robią, zwracają uwagę na zbyt dużą aktywność zwierząt. Około dwa tygodnie przed jego wybuchem spora część świń nie poświęca wystarczająco dużo czasu na pobieranie paszy i jest zajęta ssaniem ogonów. To jest ten moment, kiedy należy podejmować działania – podkreślała Deborach Temple.
Oprócz grupy zwierząt należy także obserwować indywidualne sztuki po to, żeby zidentyfikować agresora. Często są to świnie, które nie przyrastają prawidłowo, są bardziej owłosione od innych oraz mają gorszy status zdrowotny. Zazwyczaj wykazują one nadmierną aktywność i próbują obgryzać wszystko, co znajduje się w kojcu tj. karmidła, poidła a także ogony i uszy innych zwierząt.
– Częściej są nimi loszki, co prawdopodobnie jest związane z poziomem estrogenu, który prowadzi do wzrostu aktywności. U agresorów obserwuje się także niski poziom serotoniny, co podobnie jak u ludzi prowadzi do rozwoju depresji. Warto przy tym pamiętać, że serotonina jest pochodną tryptofanu. Jedną ze strategii przeciwdziałania agresji może być więc zwiększenie poziomu tego aminokwasu w dawce pokarmowej – zauważyła dr Temple.
Ostre i chroniczne czynniki
Bardzo ważna, ale także trudna, jest identyfikacja ostrych czynników ryzyka wpływających na stres zwierząt jak zmiana środowiska, temperatury otoczenia czy paszy. Zdecydowanie łatwiejsze do identyfikacji są czynniki chroniczne jak wentylacja czy dostęp do wody.
– W jak największym stopniu powinniśmy ograniczyć te drugie i dzięki temu kontrolować wpływ ostrych czynników na kanibalizm – mówiła dr Temple.
Wyróżniamy ponad 80 różnych czynników o charakterze chronicznym. Do najważniejszych należy pasza, a konkretnie jej jakość oraz sposób podawania i rodzaje karmideł. Mieszanka powinna być smaczna i zbilansowana, ale również charakteryzować się odpowiednim zapachem, aby pobudzać zwierzęta sensorycznie. Należy zapobiegać występowaniu jej niedoborów czy zadawaniu niewystarczającej ilości pożywienia po to, żeby ograniczać konkurencję wśród świń. Kolejnym jest wielkość grup produkcyjnych, która wpływa na swobodny ruch zwierząt. W przepełnionych kojcach zdecydowanie łatwiej o kanibalizm. Ważną rolę odgrywa także mieszanie różnych typów świń czyli wyrównanie grup. Mniejsze osobniki powinny przebywać osobno. Dalej są to odpowiednia wentylacja i jakość powietrza, temperatura, a także rodzaj podłogi. Jakiekolwiek problemy związane z oddychaniem czy z przewodem pokarmowym również mogą przyczyniać się do obgryzania ogonów. Co niezwykle istotne, musimy zadbać o odpowiednią jakość wody oraz regularne sprawdzanie funkcjonowania poideł.
– Często, kiedy w ciągu nocy dochodzi do awarii poideł, już kolejnego dnia pojawiają się drobne zmiany na ogonach co zwiastuje poważny problem – podkreślała Deborach Temple.
Zapotrzebowanie na sól
Jeżeli w chlewni występuje tylko jeden czynnik ryzyka, zazwyczaj nie powoduje on kanibalizmu. Jeśli jednak nałoży się na siebie kilka z nich, wówczas u zwierząt nasila się stres. Ten pobudza aktywność, która z kolei przyczynia się do większego ryzyka rozwoju agresywnego zachowania. Jednocześnie rośnie frustracja świń, którą dodatkowo potęguje agresję. Przewlekła reakcja na stres zwiększa zapotrzebowanie zwierząt na sól, co w oczach świń zwiększa atrakcyjność krwi. Gdy zauważą one drobne zmiany na ogonach będą szczególnie pobudzone i zachęcone do ich obgryzania, ponieważ we krwi znajduje się wiele związków mineralnych. Należy więc zapobiegać niedoborowi soli w dawce pokarmowej. Pamiętajmy jednak, żeby konsultować to z doradcą żywieniowym.
Wzbogacajmy środowiska
Jeżeli chcemy poradzić sobie z obgryzaniem ogonów należy zapewnić zwierzętom materiały wzbogacające środowisko. Zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej z 18 grudnia 2008 r. ustanawiającą minimalne normy ochrony świń, muszą mieć one stały dostęp do wystarczającej ilości materiału, który mogą ruszać i w nim grzebać jak słoma, siano, drewno, trociny, kompost grzybniowy, torf lub mieszanki takich materiałów, które nie narażą na szwank ich zdrowia. Hodowcy mają do dyspozycji wiele różnych typów materiałów organicznych i nieorganicznych. Do tych pierwszych, które mogą być zjedzone przez świnie, należy słoma, pasze objętościowe, piasek, torf, ziemia, kompost grzybniowy, liny, drewno, czy różnego rodzaju gumowe rurki oraz lizawki mineralne np. solne. W drugiej grupie znajdują się zdecydowanie trwalsze materiały jak opony, które coraz rzadziej są wykorzystywane w tym celu, rurki plastikowe, zabawki, piłki, czy łańcuchy.
Które są najlepsze?
Czy wszystkie materiały są równie efektywne?
– Przeprowadzono wiele badań, które miał to określić. Okazało się, że najwięcej, bo 20 proc. całego czasu poświęconego na zabawę, świnie spędziły przy czystej słomie. Od 12 do 15 proc. poświęcały na zabawę łańcuchami, a od 6 do 10 proc. na karmidła, w których również znajdowała się słoma. Najmniej chętnie bawiły się plastikowymi rurkami oraz zabawkami typu piłka i opona – tłumaczyła Deborach Temple.
Aby zwiększyć efektywność stosowanych materiałów, o czym również mówi dyrektywa, powinny być one możliwe do żucia przez zwierzęta, zniszczenia, połknięcia i posiadające zapach. Mają więc wzbudzać ich zainteresowanie wizualne oraz sensoryczne.
– Bardzo często hodowcy i producenci, z którymi współpracujemy, na swoich fermach wykorzystują worki jutowe. Rzeczywiście bardzo dobrze się one sprawdzają, zwłaszcza w fazie odsadzenia. Dlatego zalecam stosowanie jednego worka na jedną grupę świń. Czasami trzeba go wymienić, ponieważ zwierzęta go gryzą, szarpią i jedzą – mówiła dr Temple.
Przedstawiła ona również badanie z 2014 r., w którym określono odsetek zwierząt z ranami po obgryzaniu ogonów w grupie kontrolnej w porównaniu do tej, w której zastosowano worki jutowe.
– U zwierząt, które miały dostęp do worków zaobserwowano bardzo istotny spadek częstotliwość zmian na ogonach z każdym kolejnym tygodniem od odsadzenia – mówiła Temple.
Ważne jest także miejsce, w którym hodowcy umieszczą dany materiał. Nie powinny być one montowane w tej części kojca, w której zwierzęta się wypróżniają.
Co na tuczu?
– Na tuczu wielu współpracujących z nami hodowców stosuje kawałek drewna , który wystaje z metalowej osłony. Świnie zaczynają obgryzać i zjadać drewniany element. Należy jednak pamiętać, że każdy materiał powinien być przytwierdzony do posadzki. W przeciwnym razie ulegnie on zabrudzeniu i zainteresowanie nim zwierząt znacząco zmaleje – mówiła Deborach Temple.
Na wielu fermach stosowane są łańcuchy, zarówno same jak i w gumowych osłonkach. Należy je montować mniej więcej na wysokości nosa świń, które często wykonują ruchy głową z góry na dół i z dołu do góry czyli w płaszczyźnie pionowej. Łańcuchy powinny być więc umieszczane w taki sposób, aby promować ich naturalne zachowanie czyli zawieszane mniej więcej 1 cm nad podłogą lub przymocowane do niej.
– W jednym z badań stwierdzono, że łańcuchy przytwierdzone do podłogi oraz takie, które rozgałęziają się ku dołowi, w większym stopniu pobudzają działania eksploracyjne świń i wzbudzają zainteresowanie zwierząt – mówiła dr Temple.
Kolejne rozwiązanie stanowi słoma. Badania wskazują, że jest ona bardzo dobrym materiałem zapobiegającym obgryzaniu ogonów. Należy jednak pamiętać o tym, że musi być ona zawsze czysta i regularnie zmieniana.
– W Hiszpanii często stanowi to dość poważny problem, zwłaszcza zimą, kiedy ulega ona zawilgoceniu i zabrudzeniu. Taka słoma zamiast rozładować stres u zwierząt dodatkowo go nasila – podkreślała Deborach Temple.
Niestety na podłogach rusztowych stosowanie słomy jest bardzo uciążliwe, ponieważ może ona zapychać kanały gnojowe.
Zacznijmy od porodówki
Duże znaczenie mają odpowiednie działania już na bardzo wczesnym etapie życia zwierząt. Dobre efekty może przynieść wprowadzanie pewnych materiałów zapobiegających obgryzaniu ogonków nawet na porodówce. Dzięki temu prosięta od najmłodszych lat nabywają pewne nawyki.
– Dzięki temu przekierowują swoją uwagę nie na ogonki innych zwierząt, a właśnie na zabawki. Mogą to być np. kawałki podartych gazet, gumowe kulki czy bawełniane linki powieszone na ścianach działowych kojców – podsumowała Deborach Temple.