Misja
Od 2004 skutecznie wspieramy producentów trzody chlewnej by dostarczali najwyższej jakości żywność z zachowaniem dobrostanu zwierząt, zrównoważonego rozwoju oraz dobrych relacji z otoczeniem.
KRAJOWY ZWIĄZEK PRACODAWCÓW - PRODUCENTÓW TRZODY CHLEWNEJ
Szerokim echem odbiła się inicjatywa C40 postulująca m.in. ograniczenia w konsumpcji mięsa i nabiału. O ryzykach związanych z taką zmianą diety coraz głośniej mówią jednak naukowcy.
Propozycja złożona przez, zrzeszającą światowe metropolie, grupę C40 Cities i fundację Georga Sorosa Open Society wywołała sporo kontrowersji. Zakłada ona, by w ramach pilotażowego programu European Global Green New Deal, mającego przeciwdziałać zmianom klimatu, między innymi drastycznie ograniczyć konsumpcję mięsa i nabiału. Wprowadzona zmiana, być może ucieszy aktywistów ekologicznych, jednak jej zdrowotnymi skutkami poważnie zaczynają się niepokoić lekarze.
Czym jest zdrowa dieta?
Według norm WHO dieta określana jako zdrowa powinna spełniać dwa podstawowe zadania: chronić przed niedożywieniem, ale także nie powodować przewlekłych chorób niezakaźnych, jak ataki serca, udary i nowotwory. Obecnie, prawie 2 mld osób ma nadwagę lub cierpi na otyłość. Z drugiej jednak strony, niemal 1 mld osób jest chronicznie niedożywionych, zaś kolejne 2 mld osób dotyka tzw. głód ukryty, związany ze zbyt słabą jakością żywności, a w szczególności brakiem wysokiej jakości białka, wielonienasyconych kwasów omega-3, żelaza, cynku, witaminy D i B12. Najlepszym rozwiązaniem jest dostarczenie tych substancji w żywności pochodzenia zwierzęcego. Głód i niedożywienie dotyczy bowiem tych rejonów świata, gdzie spożycie owoców morza i mięsa jest najmniejsze, i tam najczęściej dochodzi zaburzeń wzrostu i rozwoju dzieci.
Co proponuje C40?
Zgodnie z progresywnym celem C40 Cities dzienna racja mięsa to ok. 44 g/osobę, co dostarcza ok. 10 g białka (średnio 22% białka w mięsie) oraz ok. 247 g nabiału/osobę, w tym sery, mleko, jogurty, (przy średniej zawartości białka 3 g/100 g mleka – do 30g/100 g sera żółtego) to ok. 30 g białka. Łącznie to ok. 40 g białka/osobę/dzień, czyli znacznie poniżej rekomendowanego dziennego zapotrzebowania na białko, które wynosi 100 g/osobę. Jest to dieta niedoborowa, zważywszy na fakt, że produkty pochodzenia zwierzęcego są źródłem wysokiej jakości bardzo dobrze przyswajalnego białka i innych cennych dla zdrowia człowieka substancji odżywczych. C40 Cities widzi zagrożenia dla klimatu w produktach pochodzenia zwierzęcego, a pomija wpływ na klimat konieczność zwiększenia produkcji roślinnej i produkcji żywności przetworzonej, które obok zagrożeń zdrowotnych w efekcie nie będą w stanie pokryć potrzeb pokarmowych człowiek.
O jakich ryzykach mówią naukowcy?
Prof. Alice Stanton z Royal College of Surgeons in Ireland ostrzega, że zastąpienie mięsa i nabiału wysoko przetworzoną żywnością roślinną, może być szkodliwe dla zdrowia. Promowane, przez producentów tzw. zdrowej żywności, i traktowane jako alternatywa dla mięsa i nabiału wysoko przetworzone produkty pochodzenia roślinnego zawierają dużo cukru i soli. Przykładem są produkty zastępujące kiełbaski, które mają o 20% białka mniej, za to więcej cukru i soli, do tego wiele innych dodatków. Niesłodzony napój migdałowy ma 2 razy więcej soli, zaledwie 1/3 zawartości cynku i 1/8 zawartości białka w porównaniu z mlekiem.
Prof. Peer Ederer, członek Rady Naukowej Światowej Organizacji Rolników wskazuje, że wzrost konsumpcji nasion roślin strączkowych i orzechów nie jest w stanie pokryć braków w spożyciu białka, także ze względu na konieczność długiej i energochłonnej ich obróbki. Według Prof. Ederera to właśnie zwierzęta są najlepszym sposobem przechowywania wysokojakościowej żywności, którą można spożytkować w dowolnym, dla człowieka, momencie. Dlatego dla zwiększonego zapotrzebowania na białko rosnącej populacji ludzi na świecie trzeba zarówno większej ilości roślin strączkowych, orzechów i warzyw, jak i więcej nabiału, ryb, wołowiny, wieprzowiny i mięsa drobiowego.
Na szkodliwość diety bezmięsnej i beznabiałowej wskazują również polscy eksperci. Prof. Jarosław Całka przedstawia wynika badań wskazujących na wpływ diety bezmięsnej na gorszy rozwój intelektualny oraz podatność na depresję. O zagrożeniach dla dzieci mówi Paulina Gryz – dietetyk z Dziecięcego Szpitala Klinicznego im. Polikarpa Brudzińskiego w Warszawie. Wycofanie z diety nabiału i mięsa zaburzy gospodarkę wapniowo-fosforową, co będzie miało fatalny wpływ na kości – grozi im odwapnienie, gdyż organizm będzie pobierał wapń z własnych kości, aby uzupełnić jego niedobór.
Co więc robić?
Promowanie zdrowego, opartego na piramidzie żywieniowej, modelu konsumpcyjnego wydaje się jednym z rozwiązań. Zrównoważone spożycie mięsa i drastyczne ograniczenie wysoko przetworzonej i bogatej w cukier żywności, to podstawa. Zwłaszcza, gdy towarzyszy jej promocja aktywności fizycznej i ruchu.
Drugim elementem jest ograniczenie marnotrawstwa żywności. W skali świata białka zwierzęce stanowią 20% odpadów, marnowanie warzyw sięga 50%, a owoców aż 70%, gdyż rośliny szybko gniją zarówno podczas transportu, jak i przechowywania.
Zmiany są czymś nieuchronnym i oczywistym. Jednak ich nieprzemyślany i niezgodny z wiedzą naukową kierunek może rodzić o wiele większe i szybsze zagrożenia niż to czemu, w teorii, zmiany miały zapobiec. Drastyczna zmian modelu konsumpcji może być rzeczywiście zbieżna z interesami producentów tak zwanej zdrowej żywności – wysoko przetworzonych produktów roślinnych imitujących mięso czy nabiał, lecz całkowicie niezgodna z żywieniowymi potrzebami człowieka.
Poniższy tekst pochodzi ze strony Inicjatywy #HodowcyRazem, która zrzesza hodowców zwierząt z całej Polski.