Misja
Od 2004 skutecznie wspieramy producentów trzody chlewnej by dostarczali najwyższej jakości żywność z zachowaniem dobrostanu zwierząt, zrównoważonego rozwoju oraz dobrych relacji z otoczeniem.
KRAJOWY ZWIĄZEK PRACODAWCÓW - PRODUCENTÓW TRZODY CHLEWNEJ
To nie był rok świni
Trudno się zgodzić z chińskim kalendarzem według którego 2020 był rokiem świni i dzika. Trzy najważniejsze wydarzenie silnie wpłynęły na hodowlę trzody, w tym dwa negatywnie. Jedyny plus, że sporządzenie rankingu trzech najważniejszych wydarzeń nie było specjalnie trudne. Na czele stoi wydarzenie które zmieniło sposób funkcjonowania wielu branż i które stanie się zapewne wyznacznikiem 2020 roku. Na drugim miejscu jest kontynuacja zjawiska, które dotykało i budziło niepokój hodowców już od kilku lat, a na trzecim zmiana która może okazać się symptomem trendów na zawsze zmieniających kształt hodowli trzody chlewnej nie tylko w Polsce.
Pandemia koronawisa dotknęła całej gospodarki, choć sposób wpływu był różny. Niektóre branże jak turystyka, kultura musiały w ogóle zawiesić swą aktywność. Inne, jak edukacja czy większość typowej aktywności biurowej kompletnie zmieniło specyfikę swego funkcjonowania. Były wreszcie branże jak e-handel, informatyka czy usługi kurierskie dla których pandemia była najważniejszym czynnikiem wzrostu.
Niestety hodowla, podobnie jak produkcja przemysłowa, jest jedną z tych branż, których produkty są oczekiwane na rynku, a tradycyjnej aktywności nie można zastąpić pracą zdalną. Krótkotrwały negatywny wpływ to spadek popytu na produkty, co powodowało spadek cen. Szczególnie dotkliwy był słaby sezon grillowy, mniej imprez masowych i problemy gastronomii. Producentów dotknęła także sytuacja na rynku pracy, konieczności przestrzegania reżimów sanitarnych, kwarantanny związanych z zachorowaniami wśród pracowników zmusił hodowców do poniesienia dodatkowych kosztów.
Jednak najwięcej niepokoju budził, w 2020 wśród hodowców, wpływ pandemii na eskalację zjawiska znanego już w poprzednich latach. O skuteczne i zdecydowane kroki w zwalczaniu epidemii ASF zwracano się już od dawna. Sanitarny odstrzał dzików, szybka i sprawna eliminacja truchła okazała się znacznie utrudniona ze względu na stan pandemii. W rezultacie kolejne regiony kraju zostały objęte czerwonymi i żółtymi strefami. Symboliczne stało się wykrycie ognisk w dużych i, wydawałoby się, bezpiecznych stadach trzody chlewnej. W rezultacie trzeba było zlikwidować hodowle liczące po kilka tysięcy sztuk. Rolnicy dziś mówią o czekającej nas, związanej z ASF groźbie zapaści polskiej hodowli. Pośrednim efektem zawleczenia do Niemiec był wprowadzony przez Chiny zakaz importu niemieckiej wieprzowiny co wpłynęło na pojawienie się na polskim rynku dużej ilości mięsa i żywca wieprzowego i spadek cen skupu.
Trzeci z czynników na pozór nie wygląda na przesadnie znaczący. Tzw. piątka Kaczyńskiego – zespół przepisów regulujących m.in. aspekty dobrostanu zwierząt, nie wyszła w życie. Jednak sam fakt przyjęcia przez Sejm podobnych uregulowań świadczy o tym, że problematyka zachowania dobrostanu zwierząt będzie coraz bardziej wpływała na kształt i sposób produkcji świń w Polsce. Na wprowadzenia kolejnych standardów hodowcy są już gotowi. Poprawa dobrostanu zwierząt leży w ich ekonomicznym interesie. Rolników bardziej martwi to, że o sprawie zaczynają się wypowiadać i decydować aktywiści prozwierzęcy zamiast ekspertów i naukowców. To niebezpieczny trend wpisujący się, obok zjawisk typu sceptycyzm wobec szczepień, kreowanie zagrożeń drzemiących w sieci 5G, czy wiary w płaskość Ziemi, w coraz silniejsze nurty populistyczne.